Przejdź do wersji zoptymalizowanej dla osób niewidzących i słabowidzących
Przejdź do wyszukiwarki
Przejdź do menu górnego
Przejdź do treści głównej
Przejdź do menu prawego
Przejdź do stopki
Przejdź do mapy serwisu

ul. Urzędnicza 18
26-085 Miedziana Góra
tel.
41 303 16 26, 41 303 16 15
41 303 16 01, 41 306 77 21
Fax 41 303 16 05

godz. otwarcia urzędu:
poniedziałek: 8:00 - 16:00
od wtorku do piątku: 7:30 - 15:30

Strona główna

Wydrukuj stronę Poleć znajomemu
x

Zapraszam do obejrzenia strony Stanowisko dokumentacyjne - kamieniołom Wykień - Rezerwaty przyrody - Dla turystów - Urząd Gminy Miedziana Góra.

 

Pobierz PDF

Stanowisko dokumentacyjne - kamieniołom Wykień

 

W nieczynnym kamieniołomie odsłaniają się gruboławicowe czerwone piaskowce tumlińskie, w których wyraźne są struktury sedymentacyjne. We wschodniej części wyrobiska skały tworzą stromą ścianę skalną z czytelnymi przekrojami ukazującymi laminację. Poszczególne laminy uzyskują duże rozmiary (do 20m długości); są one zorganizowane w zespoły liczące do kilku metrów miąższości oddzielone od siebie powierzchniami niezgodności. Kamieniołom objęty ochroną uchwałą Rady Gminy Miedziana Góra z dnia 3 grudnia 2003 roku. Obiekt położony jest w Suchedniowsko - Oblęgorskim Parku Krajobrazowym, na działce 280/3 w sołectwie Ciosowa Gmina Miedziana Góra - należącej do Skarbu Państwa administrowanej przez Lasy Państwowe Nadleśnictwo Kielce. Celem utworzenia jest ochrona ważnego pod względem naukowym i dydaktycznym, miejsca występowania formacji geologicznych, nieczynnych wyrobisk powierzchniowych i podziemnych.

 

W kamieniołomie została umieszczona w 1994 roku ciekawa rzeźba. Jej twórcą jest Jacek Pilch. Sama rzeźba była częścią pracy dyplomowej pt. „Ciało”. Artysta jako student Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie, Wydziału Rzeźba pod kierunkiem prof. Józefa Sękowskiego przygotował pracę  dyplomową składająca się z dwóch części. Pierwsza pisemna część składa się z dwóch tekstów, „Ona – pozorna nietrwałość (fragment „Jesieni w Pekinie” B.Viana), „On – pozorna trwałość (fragment poetycki samego Autora). Myśl tych tekstów stanowić ma dopełnienie właściwej pracy rzeźbiarskiej autora zrealizowanej w nieczynnym kamieniołomie. Rzeźba – na kilkumetrowym słupie betonowym umieszczono płaski 13 –tonowy blok granitu strzegomskiego. 

 

Jacek Pilch –  Praca dyplomowa „Ciało”  1994 rok

ONA POZORNA NIETRWAŁOŚĆ

„Ona go całuje a później on ją całuje i wszędzie

Tam gdzie jej dotknie, jej skóra jest już potem

Inna. Z jego objęć wychodzi również świeża, jak

Była przedtem, i usta ma tak samo nabrzmiałe

I czerwone, i włosy tak samo lśniące ale jednak

się zużywa.

Każdy pocałunek wyniszcza ją troszeczkę

i potem nie będzie już miała takich jędrnych

piersi, takiej skóry gładkiej i delikatnej, takich

jasnych oczu, takiego lekkiego kroku i z dnia na

dzień staje się już inną Rochelle.

Ja wiem, człowiekowi się wydaje, ma ją przed

oczami, mnie samemu z początku też się wydało

i nie zdawałem sobie sprawy”

    B.VIAN „Jesień w piekle”

 

ON – POZORNA TRWAŁOŚĆ

Czym był  - cząstką większego

Czym jest – osobnym blokiem

Czym będzie – podziałem wiecznego podziału

A w swej istocie jest trwały

Lecz niewidocznie  śmiertelny

bo żyje życiem własnym

i również młodość ma i wiek starczy

bo czas wyżłabia zmarszczki

A koniec jego w pyle

Lekkość śmierci kamienia choć niewspółmierna

Po kilku – dziesięciu – set     - widoczna

Bo zużywa się

Z każdym dotknięciem potarciem przejściem

Ta bezbolesna zagłada kamienna

To piękno jego przemijania

To z „przedmiotu” w „przedmiot” przemiana

Recenzja dr. Janusza Krupińskiego

„Cześć pisemna pracy dyplomowej składa się z dwóch tekstów, „Ona – pozorna nietrwałość (fragment „Jesieni w Pekinie” B.Viana), „On – pozorna trwałość (fragment poetycki samego Autora). Myśl tych tekstów, w tym również wyłaniąca się z ich zestawienia, stanowić ma dopełnienie właściwej pracy rzeźbiarskiej Autora zrealizowanej w nieczynnym kamieniołomie Wykień. Tamże na kilkumetrowym, betonowym słupie Autor umieszcza płaski, trzynastotonowy blok granitu. Niestety, temu obiektowi Autor nie nadał tytułu. Nie znalazł słowa, które orientowałoby uwagę, wyzwalałoby skojarzenia czy po prostu pełniłoby rolę imienia, identyfikatora. Żałować również należy, że Autor nie opisał drogi, na której doszedł do swego dzieła, że nie opisał wyboru kamieniołomu, że nie opisał problemów konstrukcyjnych, na jakie natrafił. Być może opis taki uchodzi za zbyt prozaiczny. Tymczasem notatki artysty-rzeźbiarza z podróży po kamieniołomach, szkice, zdjęcia, uwagi, byłyby utrwalone. Jak dotąd dzieli się nim tylko w rozmowach.

Wspomniane teksty podkreślają przemijalność, nietrwałość. Autor kładzie nacisk na fakt, iż nawet trwałość kamienia jest pozorna, czy względna. Autor zdaje się pragnąć odwieść nas od mylnego wyobrażenia iż kamień ma absolutny sposób istnienia. Jednak kogo potrzeba przekonywać?

Od czasów Heraklita znana to myśl, wszystko płynie. Zna ją również każdy czytelnik Pisma, tym bardziej, że jest centralną dla jednej z najsłynniejszych jego Ksiąg. W „Księdze Hioba” czytamy przecież:

Góra rozpadnie się w gruzy

i skała zmieni swe miejsce,

woda zniszczy kamienie,

fala podmyje glebę:

i Ty nadzieję niweczysz w człowieku.

Miażdżysz na zawsze i on odchodzi,

Pozbawisz kształtu, odsyłasz. (KJ 14, 18-20)

Któż zaprzeczy temu, że kamienie należą do najtrwalszych tworów natury, któż jednak zaprzeczył temu, iż trwałość, nawet trwałość kamienia jest względna, relatywna, innymi słowy absolutna? Jeśli nawet autor tej wielkości, co M. Eliade napisze w jakimś fragmencie:

„Kamień przede wszystkim jest, pozostaje zawsze taki sam, nie zmienia się i frapuje człowieka tym, co ma w sobie nieredukowalnego i absolutnego, a czyniąc to – odsłania przez analogię nieredukowalności i absolutność”

To jednak zaraz doda:

„Uchwycony dzięki doświadczeniu religijnemu modus istnienia właściwy kamieniowi odsłania człowiekowi to, co jest istnieniem pozaczasowym…” (SMH 155)

Od stuleci kamień jest doświadczony co najwyżej jako symbol tego, co trwa, jest symbolem absolutu, ale nigdy samym absolutem. Chociażby ostatecznie miała nim być jakaś „materia pierwsza”, materii prima. Po prawdzie, mnie lub bardziej świadomie Jacek Pilch posługuje się tym pojęciem. Identyfikuje ją z pyłem („ koniec jego w pyle”). Jednak jak sądzę jałowym byłoby się spierać o to, czy trafnie. Czy znowuż proch nie jest tylko symbolem nicości, jak w dobrze znanej formule, „Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz”?

Przez tekst Autora przeziera jednak oryginalniejsza charakterystyka procesu przemijania. A mianowicie myśl, że wszelkie istnienie, wszelkie życie jest nieustannym, ciągłym umieraniem. Sądzę, że i ta myśl jest istotniejsza dla samego dzieła Autora, niż teza o pozornej (nie-)trwałości.

 

Granitowy blok Autor poddał obróbce, tym niemniej dalece zachował anonimową, surową formę. Blok ten ma raczej charakter produktu kamieniarstwa niż „rzeźbiarstwa”. Jego forma nie jest, i bynajmniej nie miała być, jakimś wyrazem osobowości czy indywidualności Autora Bezosobowa jak bezosobowy jest sam kamieniołom oraz wzgórze w które wgryza się ten kamieniołom. Miejsce, które wybiera Jacek Pilch nie jest bowiem tylko interesującym tłem czy kontrastującym, drugim planem. Nie jest idylliczną scenerią. Jeśli „romantyczną” to w żadnym razie nie w tym znaczeniu, jakie temu słowu nadają biura podróży i agencje turystyczne. „Romantyczną” tylko w tym znaczeniu, że jest miejscem, które w sposób szczególnie wyrazisty ujawnia przyrodę taką, jak ją pojmuje i odczuwa Romantyzm. To miejsce „romantyczne” w tym znaczeniu, jakie Romantyzm wiąże z doświadczeniem przyrody.

Sensu działania Pilcha nie dotknie ktoś, kto przeoczy fakt, iż skała to miejsce pracy dziejów, a kamieniołom to miejsce pracy, potu człowieka….

To prawda, „granitowy blok” ogniskuje wokół siebie przestrzeń, a kamieniołom przemienia w amfiteatr. Obchodzimy kamieniołom, np. górną jego krawędzią, aby z wielu stron przyglądać się rozgrywającej się tam scenie. Jednak kamieniołom nie pełni tu roli scenografii. Sądzę, że całą ta opuszczona niecka łomów skalnych, ostatecznie osypujących się w czerwonawy piach, pył, po którym tam stąpamy, pełni rolę Chóru. Jak w greckim teatrze. Ale to nie „teatr”, to dramat. Nie miejsce igrzysk lecz miejsce święte. A Chór śpiewa:

CHÓR

„Ja wiem, o Panie, ile w tym granicie

Mój duch wycierpiał – wieki na nim siadły,

Gniotły – a pierwszy tu raz uczuł życie

W dwóch skałach upadku – gdy na siebie spadły –

Pierwszy raz duch się tu przez form ZUŻYCIE

Wyzwolił –„.

 (Juliusz Słowacki, Król-Duch, Odmiana 10/1, wersja pierwotna; podkreślenie moje – J. K. )

Form zużycie, rozpad, cierpienie, śmierć są zarazem wyzwolenie, chwilą narodzin nowych form. To „prawo ofiary” rządzi tworzeniem i stworzeniem. Stworzeniem, światem, od samych jego początków. Oto „Genezis”, oto „genezyjska” praca. Oto myśl Słowackiego (ujęta w trzy zdania).

Nie wiem, czy Jacek Pilch wie, o tym, że Chór-Łom to właśnie śpiewa. Najpierw jednak jest na tropie myśli tak bliskiej Słowackiemu „mistycznemu”. Zauważmy, jaką wagę Pilch przypisuje słowu „zużycie” w obu tekstach, które zestawia. „Ona” – w objęciach, całowana – „zużywa się”, „On” – nie wymyka się śmierci – „bo zużywa się”. Jakkolwiek potocznie „zużycie” uchodzi za coś złego. Pilch znajduje w tym, czytamy: „piękno przemijani. To z przedmiotu, w przedmiot przemiana.”

Nie twierdzę, że Jacek Pilch znalazł się na tropie myśli Słowackiego, a tylko, że w gruncie duszy, podobnie jak sam wieszcz, jest Słowianinem. A pamiętać należy, że wśród ludów słowiańskich, wśród chłopów Europy Południowo-Wschodniej, w sposób „instynktowny” wciąż żywe jest „chrześcijaństwo kosmiczne”. Chrześcijaństwo, które w całym kosmosie, w naturze, w świecie i w jego nieustannej przemianie widzi „Pasję”: cykl narodzin – śmierci-zmartwychwstania (zbawienia). W świecie widzi obecność nie tyle Boga, co Chrystusa, nawet jeszcze zanim umarł na krzyżu jako człowiek. Sama natura, począwszy od kamienia, przechodzi ten proces odkupienia – nie bójmy się i tego słowa,  i ono jest tu na miejscu. Proces, w którym natura

„głązy powoli wyjada

I tak przy słońcu, i tak w blasku miesiąca

Jak Chrystus … ciągle w sobie pracująca”

 (Słowacki, poeta chrześcijaństwa kosmicznego)

Słowo „odkupienie” jest tu na miejscu dlatego, że sensem odkupienia jest podniesienie, ze stanu upadku. To podniesienie, które zarazem jest przemienieniem, jak w liturgii. Jacek Pilch powtarza ten ruch. Daje mu symbol. Ku niebu podnosi skalny blok.

Sądzę jednak, że Autor zbytni zawęża swą uwagę, a mianowicie do owego bloku granitu. Zauważmy, pisze, iż wspomniane tu teksty „współistnieją z blokiem granitu”. Nie wspomina nawet najbardziej sztucznego (co w wielu językach znaczyłoby tyle samo co „artystycznego”), najbardziej ludzkiego elementu swego dzieła., owego wspornika, który dźwiga blok granitu. Sam nazywa go co najwyżej „słupem”. Kształtuje go w stylistyce inżynierskiej, nawet nie architektonicznej. Pytanie, które w związku z tym się nasuwa – pytanie, nie zarzut – brzmi: Czy nie jest przesadnie minimalistyczny i przesadnie dewaloryzujący ów krok, w którym Autor myśli o owym elemencie jako o „słupie” ? Czy jednak w istocie nie mamy tu do czynienia z filarem, kolumną? Do słupa można kogoś przywiązać, na słupie można się powiesić. Natomiast istotą kolumny jest podniesienie i dźwiganie ciężaru.  Ciężaru świata. W tym miejscu nie mogę nawet po części przypomnieć symboliki i metaforyki kolumny. Nawet tak tu istotnej: kolumna to postać ofiary, żywej ofiary.

Słup czy kolumna? Kwestii tej nie może zignorować również rzeźbiarz tym bardziej po Brancusim. Ośmielam się bowiem sądzić, że jeśli nawet Autor dzieła w Wykieniu nic o tym nie wie, to ono wychodzi w cichy dialog z „Kolumną bez końca” Brancusiego.

Jak pamiętamy, „Kolumna bez końca” Brancusiego to kolejny na przestrzeni tysiącleci, kolejny wariant „filaru do nieba”, czy „osi świata”, axis mundi. Sam Brancusi, jak pamiętamy, mówi o swym dziele:

„Bez końca” podtrzymuje niebo”

Jak nośny tytuł dzieł, jak nośny komentarz własnego dzieła. To jeszcze przed Jackiem Pilchem. Jakkolwiek już dziś unika „przegadania”.

Narzuca się pytanie, jaką rolę pełni kolumna Jacka, jaki wiąże z nią znaczenie. Czy ukształtowałby ją tak samo, gdyby nie była dla tylko „słupem:? Na ile wyrażałaby fakt dźwigania, na ile groźbę upadku, itd. ? Czy wolałby, aby jej nie było, a granitowy blok zawisł w niewidzialny sposób? Czy jednak zarazem nie stałaby się niewidoczna jego prawda, ciężar? Jego bycie między ziemią, a niebem. Tymczasem unieść w powietrze, pozwolić latać znaczy sięgnąć nieba, zapomnieć o ziemi.

Jacek Pilch podnosi skalny blok, ku niebu. Czyni to w odosobnionym kamieniołomie. Nie tyle przed ludźmi, nie dla widzów, co „dla idei”, albo jak kto woli, „Bogu na chwałę”. Słowacki, z którym oglądam to dzieło w kamieniołomie, mówi mi, że Pilch po to podnosi ten kamień, aby ten

„Modlił się Panu – modlitwa kamienia,

Jak głazy – którą cierpią – a nie płaczą.:

                   (Juliusz Słowacki, Król-Duch, Odmiana 10/1, wersja pierwotna.)

Nie sposób tu wyliczyć prawdy, archetypy i symbole, które dzieło Jacka Pilcha porusza, i które je ożywiają, i na które się otwiera. Z pewnością pociągnie za sobą jego kolejne działania.”

 

Urząd Gminy Miedziana Góra

Stanowisko dokumentacyjne - kamieniołom Wykień - galeria

 
Stanowisko dokumentacyjne - kamieniołom Wykień
 
Stanowisko dokumentacyjne - kamieniołom Wykień
 
Stanowisko dokumentacyjne - kamieniołom Wykień
 
Dane kontaktowe

Gmina Miedziana Góra
ul. Urzędnicza 18
26-085 Miedziana Góra
tel.: +48413031626, +48413067721
fax: +48413031605
email: sekretariat@miedziana-gora.pl
NIP: 9591677117

Godziny pracy urzędu

Poniedziałek: 8.00 - 16.00
od Wtorku do Piątku: 7.30 - 15.30

Sobota, Niedziela (nieczynne)

Statystyki
Licznik odwiedzin:
7 162 129
Dzisiaj:
599
Gości on-line:
9
Twoje IP:
3.145.174.57
projekt i hosting: INTERmedi@ | zarządzane przez: CMS - SPI
Niniejszy serwis internetowy stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Informacja na temat celu ich przechowywania i sposobu zarządzania znajduje się w Polityce prywatności.
Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie informacji zawartych w plikach cookies - zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Zamknij